Tue, 23 Apr 2013 - 10:19. CYTAT (anetadr @ Tue, 23 Apr 2013 - 10:09) Zamiast bibuły użyłabym foli przezroczystej. Aneta. Przezroczystej i dodatkowo lekko zabarwionej na niebiesko. Nie wiem dlaczego wiatr kojarzy mi się z kolorem niebieskim. Zrobiłabym też pelerynę tiulową, przezroczystą lub foliową. Zresztą inspirowałabym się
Przygotowując się do jesiennego spaceru z niemowlakiem, warto pamiętać o kilku zasadach. Podczas spaceru dziecko dotlenia się i wzmacnia swoją odporność, ale pod jednym warunkiem – kiedy jest odpowiednio ubrane. Nie można dopuścić do przegrzania malucha, dlatego co kilkanaście minut należy sprawdzać, czy dziecku nie jest za gorąco lub za zimno. Można to ocenić, dotykając jego karku. Jeśli skóra jest spocona, to znak, że dziecku jest za gorąco, jeśli jest chłodna – prawdopodobnie marznie. O jakiej porze dnia wybrać się na spacer? W miarę możliwości jesienny spacer po parku warto planować około południa – oczywiście jeśli jest taka możliwość. To właśnie wtedy jest najcieplej. Jak wiadomo, jesienią nietrudno o deszcz, jednak jeśli dziecko jest zdrowe, nie ma powodu, by zamykać się w domu. Na wózek wystarczy założyć folię przeciwdeszczową i już można cieszyć się świeżym powietrzem. Z kolei starszemu dziecku powinniśmy założyć kurtkę przeciwdeszczową lub nieprzemakalną pelerynę, ciepłe skarpetki i kalosze, by z radością mogło skakać po kałużach. Jeśli jednak maluch się przemoczy, należy jak najszybciej wrócić do domu i przebrać go w suche ubranie. Wcześniej warto przygotować dziecku ciepłą kąpiel i malinową herbatę rozgrzewającą. Choć jesienią nie ma ani dużego słońca ani mrozów, nie można zapomnieć o posmarowaniu buzi malucha kremem, który ochroni przed zimnym podmuchem wiatru. Jak ubrać maluszka na spacer? Jesienna aura bywa zmienna, a piękne słońce niespodziewanie szybko może ustąpić miejsca ponurym chmurom. Dziecko zawsze powinniśmy ubierać adekwatnie do pogody, jednak nie można zapominać, że noworodki i małe niemowlęta nie mają w pełni dojrzałego układu termoregulacji. Dlatego na jesienny spacer warto ubrać malucha na cebulkę, a dziecku które leży czy siedzi w wózku – założyć o jedną warstwę ubrań więcej w porównaniu do osoby dorosłej. Maluch, który się nie rusza, nie spaceruje, nie biega i nie skacze, szybciej marznie. Warto zwrócić uwagę, by ubrania, które dotykają ciała, były wykonane z naturalnych, oddychających i zapewniających termoregulację materiałów. Sztuczne i nieprzepuszczalne materiały sprawią, że dziecko się spoci i rozchoruje. Wybierajmy ubrania, które łatwo się zdejmuje, najlepiej rozsuwane lub na guziczki. Na jesienny spacer oczywiście zabieramy czapeczkę, kurtkę lub cienki kombinezon. Co zabrać na spacer? Nawet do krótkiej, jesiennej przechadzki należy się odpowiednio przygotować i zabrać ze sobą niezbędne akcesoria. Do wózka warto spakować kocyk, folię przeciwdeszczową, chusteczki nawilżające, pieluchę tetrową do wytarcia buzi, ulubioną zabawkę. Niemowlęta karmione piersią jedzenie mają zawsze „pod ręką”, jednak tym karmionym mlekiem modyfikowanym warto przygotować butelkę, tak by w razie potrzeby nakarmić głodnego spacerowicza. By utrzymać odpowiednią temperaturę, warto skorzystać z klasycznego termoopakowania na butelkę lub termicznego bidonu, który ciepło utrzymuje o wiele dłużej. W przypadku starszego dziecka świetnym pomysłem będzie zabranie w pojemniczku pokrojonych warzyw/owoców lub kanapki, a także picia w termosie. Dodatkowo warto zabrać smoczek, akcesoria do przewinięcia (gdyby okazało się konieczne) i parasolkę. Jak długo powinien trwać spacer z dzieckiem? Jesienny spacer może być wspaniałą przygodą, w szczególności dla dziecka, które potrafi samodzielnie chodzić. Jesienny spacer po lesie czy parku to okazja do zbierania liści, kasztanów, żołędzi i jarzębiny. Z darów natury można przygotować ludziki, korale i kolorowe bukiety, dlatego warto zabrać wiaderko, które pomieści wszystkie znaleziska. Z przedszkolakiem można spacerować, dopóki nie opadnie z sił i nie rozładuje całej energii. Jednak jesienne spacery z niemowlakiem również nie muszą być krótkie. Jeśli nie pada deszcz, mamy zapas jedzenia i picia, a dziecko nie zmarzło, bez obaw możemy spędzić na świeżym powietrzu dwie czy trzy godziny. W przypadku gdy pada deszcz, półgodzinny spacer będzie wystarczający. Należy pamiętać, że jeśli wchodzimy z dzieckiem do sklepu, galerii handlowej czy każdego innego ciepłego pomieszczenia, musimy zdjąć kocyk, czapkę i odsunąć kurteczkę. Jeśli planujemy spędzić w sklepie więcej czasu, kurtkę czy kombinezon powinniśmy całkowicie zdjąć.
Premiera 297. odcinka serialu "Zakazany owoc" już w czwartek, 7 września, o godz. 17:15 w TVP2. Zobacz w galerii, jak Sahika będzie zachęcać męża do spłodzenia potomka! 23 zdjęcia
Karnawał czas zacząć! My, dorośli, nie zawsze mamy czas i środki na wystawne bale rodem z Wenecji. Warto jednak zorganizować bal dla naszych najmłodszych – dzieci to uwielbiają! Zabawa karnawałowa dla dzieci to nie tylko dobra zabawa, ale też okazja do wykazania się kreatywnością oraz do integracji dla naszych maluchów. Jak zorganizować udaną zabawę karnawałową?źródło: karnawałowa dla dzieci – jak ją zorganizować, by była udana?1. Wybierz motyw przewodni Czy organizujesz zabawę we własnym domu, czy też w lokalu, o wiele łatwiej Ci będzie zaplanować całą zabawę, jeżeli najpierw wybierzesz główny temat. Dzieci bardzo lubią tematyczne przyjęcia. Jaki temat wybrać? Bal karnawałowy powinien być kolorowy i szalony – oczywiście w granicach rozsądku! Najlepiej, by była to impreza przebierana – w końcu nie ma prawdziwego karnawału bez balu maskowego. Tworząc dekoracje i obmyślając przekąski dla małych gości, warto wykorzystać motywy ze znanych baśni i najnowszych popularnych książek czy filmów dla Roześlij ozdobne zaproszenia Otrzymanie oficjalnego zaproszenia będzie wielką frajdą dla każdego dziecka. Oczywiście, im bardziej magiczne, tym lepiej! Zaproszenia powinny pasować motywem do tematu Wymyśl ciekawe zabawy Jeżeli impreza odbywa się w lokalu, możesz liczyć na profesjonalnych animatorów. Szkolne imprezy również są dokładnie zaplanowane. Jeżeli to Ty organizujesz zabawę w swoim domu, trudno oczekiwać, byś była równie kreatywna co profesjonalny animator. Warto jednak wymyślić kilka zabaw, które zintegrują dzieci. 4. Przygotuj wyjątkowe przebranie Przebranie nie musi być bardzo drogie ani skomplikowane. Dzieci często mają ambitne pomysły, ale niech forma nie będzie ważniejsza od treści. Każdy motyw można ograć w prosty sposób. Przygotowując przebranie, zadbaj o to, by dziecku było w nim wygodnie. Najważniejsze, by dziecko za bardzo się nie zgrzało, mogło się swobodnie ruszać i… było w stanie coś zjeść! Wysłuchaj sugestii malucha, a potem zastanów się, w jaki sposób przystosować jego pomysł do Twoich oto kilka pomysłów na strój dla dziecka! Maluchy zwykle uwielbiają zwierzęta. Kostium zwierzaka możemy oczywiście kupić, ale da się też go wykonać na własną rękę. Wtedy z pewnością żadne inne dziecko nie będzie takiego miało! Mogą to być urocze, dobrze znane i lubiane zwierzątka, jak owieczka… … lub trochę mniej popularne, jak ślimak! Nie tylko zwierzątka stanowią źródło inspiracji – dzieci można przebrać także za… owoce, na przykład jabłko. Twoje dziecko interesuje się podróżami kosmicznymi? Statek kosmiczny, którym maluch „przyleci” na imprezę, można wykonać wyjątkowo łatwo – z przezroczystego parasola oraz kartonu. Warto jednak zrobić dziecku dodatkowo maskę lub chociażby pomalować twarz na zielono – nie da przecież rady zostać w swoim „statku” przez całą imprezę, a gdy go zdejmie, zostanie bez przebrania! Dzieci uwielbiają także superbohaterów oraz bohaterów filmów animowanych. Na szczęście do każdego czarnego stroju da się przyczepić logo Batmana! Dzieci na pewno chętnie przebiorą się też za takie postaci, jak Pokemon lub jego trener, Mała Syrenka, Carl z bajki „Up” czy… Zgredek z „Harry’ego Pottera”. Oczywiście, do balu karnawałowego doskonale pasują też maski. Czy to z motywem zwierzęcym, czy klasyczna, z brokatem – najmłodszym na pewno się spodobają. A co porabiają w ten karnawał Wasze pociechy? Jeżeli wymyśliłyście już przebrania dla nich, możecie przeczytać, jak zrobić maskę dla siebie… i jak pięknie wyglądać po imprezie!
Poza ubiorem bardzo ważne są również dodatki, takie jak kijek lub laska. Prawdziwi opiekunowie owieczek potrzebują tego atrybutu, aby mogli dobrze pilnować zwierząt i chronić je przed niebezpieczeństwami. Dlatego dziecko, które chce się przebrać za pastuszka, również powinno być wyposażone w laskę. Sezon truskawkowo- malinowo- czereśniowo- rzodkiewkowo- szczypiorkowo-brokułowy nadchodzi a wraz z nim słynne: „nooo weź, zjedz jeszcze łyżeczkę, za mamusie, za tatusia..” No dobra może odrobinę przesadzam, ale nie skłamię jak napiszę że średnio co drugie dziecko nie przepada za zieleninką którą dostaje na obiad. Jak więc zachęcić dziecko do jedzenia warzyw i owców? U nas na szczęście owoce i warzywa to to co tygryski lubią najbardziej. Ale nie zawsze tak było. Przyszykujcie teraz kajdany. Wyznam Wam coś w sekrecie za co dostanę tu pewno niezłego bana. Wprowadzając nowości warzywne Jasiowi podczas rozszerzania jego diety przeżyłam z nim niezłe katusze. Marchewka była ble. Ziemniaki też, że o buraczkach nie wspomnę (ale nie zapomnę- a już na pewno nie zapomną tego ściany- Jasiek pluł warzywkami że hej). No więc jak na niedobrą mamusie przystało pewnego dnia…dosypałam mu odrobinę cukru- nie próbujcie tego w domu! Z każdym dniem jego ilość zmniejszałam aż w końcu dnia siódmego mój drugorodny ze smakiem zjadł cały warzywny obiadek z karotką i kartofelkiem na czele i to w wersji bezcukrowej. Może i nie ma się czym chwalić, ale miałam do wyboru drugie rozwiązanie- czekać cierpliwie aż panicz (półroczny już zresztą) zechce spróbować czegoś nowego. Problem w tym że głód mu doskwierał a ja mogłam tak sobie czekać w nieskończoność. Ze starszakami jest już łatwiej-więcej rozumieją więc ogranicza nas tylko wyobraźnia 🙂 Jak zachęcić dziecko do jedzenia warzyw i owoców pomóc sobie obdarowując malucha cudem od Kapitana Nauki. „Karty Odkrywam świat. Warzywa” nadają się do tego doskonale. Przeznaczone są dla dzieci już w wieku 1+. Dodatkowo poszerzają słownictwo i zachęcają do mówienia. Wszystko to podczas wspólnej zabawy. I najważniejsze- dzięki nim każde dziecko nauczy się rozpoznawać jak wygląda szpinak, dynia czy marchewka. Pamiętajcie- nauka przez zabawę to najlepszy z możliwych sposób na przekazanie wiedzy! Karty te to kwadraciki, solidnie wykonane, odporne na testy szalonego i wymagającego dwulatka 😉 Wymiarowo idealne do małych rączek. To taki bardzo miły i fajny wstęp do wczesnej edukacji. Choć niepozorne- bo to w zasadzie jedynie kilka obrazkowych kart to dają olbrzymie możliwości do zabaw z dzieckiem. Można je bowiem wykorzystać na kilkanaście różnych sposobów Jedną z nich jest możliwość zaznajomienia malucha z nauką czytania metodą Domana. Myślę że nauka to niezbyt trafione określenie w tym wypadku, gdyż przyswajanie wiedzy odbywa się tu na zasadzie zabawy rodzica z dzieckiem. Karty pozwalają też na naukę kolorów (np. na zasadzie-„pokaż które warzywo jest zielone/czerwone/etc), kształtów (pokaż które warzywo jest okrągłe), czy innych informacji na ich temat (np. pokaż które warzywo rośnie w ziemi). Może to być też doskonała okazja do stworzenia własnych dzieł- czy to z bibuły czy wykonanych kredkami. Jedno jest pewne- nie będziecie się nudzić 🙂 Karty „Warzywa” oraz pozostałe z tej serii kupicie tu- klik wykorzystać maskotki-np. bawić się przy ich pomocy w teatrzyk. Taki pluszowy brokuł, truskawka czy śliwka potrafią zdziałać cuda! pokombinować nieco tworząc ludziki z marchewek, owieczki z kalafiora, czy muchomorki z pomidorów. Swego czasu byłam dobra w te klocki. Odwiedzałam kanały YT a tam cuda wianki- jamnika z banana nie zapomnę nigdy! ;D Wygooglujcie sobie w wyszukiwarce- jestem pewna że Wam się spodoba 🙂 To jedno ze zdjęć z internetowych czeluści (żeby nie było że świsnęłam, to dokładnie stąd): A teraz powiedzcie który maluch mu się oprze? 🙂 pomysłem na zachęcenie dziecka do jedzenia warzyw i owoców jest…założenia własnego, choć malutkiego ogródeczka wraz z nim. Uwierzcie wspólne sianie, dbanie o roślinki działa cuda. A ile radości kiedy na takim swoim krzaczku wyrośnie pomidor czy ogórek. Nie ma mowy o wybrzydzaniu! 5. Pomocne jest także wspólne przygotowywanie posiłków. Własnoręcznie (z małą pomocą rodzica również) kanapka smakuje przecież najlepiej 🙂 A Wy jakie macie sposoby na małych niejadków? Podzielcie się 😉 18-19°C – ubierz malucha w body z długim rękawem, do tego pajacyk i średni śpiworek. 16-17°C – odpowiedni ubiór dla dziecka to: body z długim rękawem, pajacyk i gruby śpiworek. Obowiązkowo też skarpetki! poniżej 16°C – należy ubrać dziecko w: body z długim rękawem, pajacyka, gruby śpiworek.

Twoje dziecko nie lubi warzyw i owoców? Mamy na to niezawodne sposoby! Jako rodzice dokładamy wszelkich starań, aby nasze pociechy były zdrowe, bezpieczne i szczęśliwe. Nic więc dziwnego, że częstym problemem, który spędza sen z rodzicielskich powiek jest niechęć malucha do warzyw i owoców. Jak sobie z tym poradzić? Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, by w ciągu dnia spożywać pięć porcji warzyw i owoców. Mogą one być podane w różnych postaciach – jako zupy, soki, surówki czy też jedzone na surowo. Są one źródłem niezbędnych witamin i soli mineralnych, a także błonnika, który działa jak naturalna zmiotka, wiąże toksyny oraz zbędne produkty przemiany materii i „wymiata” je z organizmu. Dziś rodzice mają coraz większą świadomość i wiedzą, jak niezwykle ważne jest dostarczenie tych dobroci dla młodego, rozwijającego się organizmu dziecka. Stąd też biorą się ich troski, gdy maluch odmawia jedzenia warzyw i owoców. Poniżej przedstawiamy pięć prostych i skutecznych porad, które pomogą rozwiązać ten problem! Świeć przykładem Dzieci bardzo chętnie naśladują domowników i to już od najmłodszych lat. Dziewczynki ochoczo przymierzają maminą garderobę, a chłopcy chcą na równi pomagać tacie podczas majsterkowania czy naprawy kranu. Warto wykorzystać ten fakt, by zachęcić dziecko do zmiany jego nastawienia do zdrowych przekąsek. Oczywiście, sami musimy dać dziecku dobry przykład i to nie słowem, a czynem. Malec nie przekona się do warzyw i owoców, jeśli my sami nie będziemy się nimi zajadać. Zabawa w ogrodnika To świetny sposób na sprawienie olbrzymiej frajdy nie tylko dziecku, ale i sobie. Nasza pociecha będzie miała wielką satysfakcję, podczas obserwowania rozwoju roślin, ale nie tylko! Wszak na grządkach często goszczą motyle, spijając sok z dojrzałych jabłek, w norkach mieszkają myszki, podjadające marchewkę prosto z rabatki, a czasem wpadają tu też sikorki i wróbelki, by posilić się poziomkami, porzeczkami czy ziarnami słonecznika. Nic, tylko brać z nich przykład. Co ważne, by rozpocząć przygodę z warzywniakiem, wystarczy mały skrawek trawnika, skrzynka na balkonie a nawet parapet. Dla dziecka będzie to z pewnością wciągające doświadczenie, bo jest ono z natury ciekawe świata. Będzie chciało bacznie obserwować i pomagać w pracach polowych, a w końcu zechce spróbować wyhodowanych przez siebie przysmaków. Zapomnij o przymusie Wielkim błędem dorosłych jest zmuszanie dzieci do jedzenia warzyw i owoców pod rygorem kary. „Jeśli nie zjesz groszku, nie dostaniesz deseru!” – kto z nas nie słyszał tego w dzieciństwie od rodziców? Stwarzanie takiej atmosfery przy stole nie jest niczym dobrym. Również składanie dziecku obietnic w stylu: „Jeśli zjesz jabłuszko, to pójdziemy na plac zabaw” jest błędem. Zachowanie takie albo przynosi krótkotrwały efekt albo może wręcz spowodować skutek odwrotny do zamierzonego i dziecko zacznie buntować się jeszcze mocniej. Nie zrażajmy się też początkowymi niepowodzeniami w nakłonieniu latorośli do polubienia warzyw i owoców. Lepszym rozwiązaniem będzie ustawienie w zasięgu ręki dziecka patery z owocami i zaprzestanie ciągłego namawiania do ich spróbowania. Zaakceptujmy też to, że dziecko może nie przepadać z pewnymi smakami – jeśli nie lubi ono gotowanej marchewki, może zasmakuje mu za to lekki mus z karotki albo przyrządzone w domowym piekarniku marchewkowe chipsy? Daj dziecku wybór Nasza pociecha z większą chęcią zje coś, co sama wybrała niż to, co jej odgórnie narzucimy. Starajmy się zatem umożliwiać jej podjęcie decyzji, chociażby co do deseru i spytajmy wprost – winogrona czy daktyle? Warto też zabierać dziecko ze sobą na zakupy i wspólnie z nim decydować, jakie warzywa i owoce znajdą się w koszyku. Jeszcze więcej satysfakcji da dziecku poczucie, że wybiera zdrowe przekąski nie tylko dla siebie, ale i dla reszty rodziny. Zachęci je to też do próbowania wybranych dobroci. Wspólne pichcenie To dobry sposób na przekonanie dziecka do warzywnych i owocowych przysmaków, który jest jednocześnie wspaniałą zabawą dla całej rodziny. Dzieci lubią pomagać, więc poprośmy je o pomoc w kuchni – niech umyją warzywa lub obiorą banany. Zadbajcie też o to, by potrawy na talerzach były nie tylko kolorowe – przygotowując chociażby kanapki, rozbudźmy wyobraźnię dziecka i wspólnie stwórzmy uśmiechniętą buźkę albo statek z żaglami na pajdzie chleba, wykorzystując plasterki rzodkiewki, twarożek i szczypiorek. Możliwości są nieograniczone, popuśćmy tylko wodze fantazji. Taki posiłek może tylko zwiększyć apetyt na zdrowe przekąski. A może przygotujecie razem sałatkę do obiadu? Co więcej, nie trzymajmy się kurczowo przepisu – podpytujmy dziecko, czy dodałoby coś jeszcze do posiłku, a jeśli ma na to ochotę, pozwólmy mu na to. Świetnym pomysłem będzie też zaproponowanie małemu niejadkowi wspólnego przygotowania podwieczorku dla taty z jego ulubionych owoców. W kolejnym wpisie przedstawimy Wam kilka prostych i niezwykle smacznych przepisów na owocowe i warzywne rarytasy, które pokochają zarówno najmłodsi, jak i ciut starsi. A jeśli i Wasze dziecko było warzywno – owocowym niejadkiem, dajcie nam koniecznie znać w komentarzach, w jaki sposób poradziliście sobie z tym problemem. Aleksandra Doroszkiewicz Z wykształcenia prawniczka, która wybrała spokojne życie na wsi w rytmie slow life. W pięknych okolicznościach przyrody robi to, co kocha najbardziej, czyli pisze. Szczęśliwa partnerka Mariusza. Od niedawna mama Jagódki. Właścicielka licznego stada zwierząt – kotów, kur, gęsi i kóz. Miłośniczka dobrego jedzenia, francuskich komedii i długich spacerów, również w czasie deszczu. Pasjonatka ogrodnictwa – zarówno rabaty kwiatowe jak i grządki warzywne są jej oczkiem w głowie. Każdej jesieni przywdziewa kuchenny fartuszek i zamyka smaki lata w różnej maści buteleczkach, słoikach i słoiczkach. W wolnych chwilach lubi majsterkować.

Wytnij z papieru uszy i przyczep do czarnej opaski na głowę. Ogon wykonasz z czarnego futerka, które kupisz za kilka złotych w pasmanterii. Pomaluj dziecku twarz - najważniejszy jest czarny nos i wąsy. Strój kota dla dziecka sprawdzi się zarówno dla dziewczynki, jak i dla chłopca. Jak podać dziecku owoce? To niby banalne, a jednak dość istotne pytanie ZWŁASZCZA NA POCZĄTKU rozszerzania wiesz, że małe owoce jak np. borówki należy przekroić wzdłuż? Nie, nie w poprzek, dlaczego? Ponieważ ich średnica nie ulegnie zmianie i nadal mogą stwarzać zagrożenie dla drożności dróg oddechowych dziecka. Ale! Nie chodzi o to, by Was straszyć. Od początku rozszerzania diety możecie podawać dziecku owoce. Najlepiej wybrać sezonowe. No tak, w lutym kiepsko z soczystymi, świeżymi truskawkami z polskiego ogródka:) Wtedy możecie wybrać np. mrożonki. Skorzystajcie z naszej grafiki, by zobaczyć jak podawać nasze wskazówki (pamiętajcie o tym, że to WY- rodzice, najlepiej znacie swoje dziecko, jego możliwości oraz umiejętności gryzienia, żucia, połykania. Nigdy nie zostawiajcie dziecka samego podczas posiłku!). twarde owoce jak np. jabłko podaj dziecku w całości (maluszkom dopiero zaczynającym obierz ze skóry, możesz też lekko podgotować na parze, by zmiękło). Czy w skórce czy bez – to już zależy od wyboru dziecka. Jeśli lubi i radzi sobie ze skórą, nie ma powodu by mu ją obierać,banana i inne śliskie owoce jak np. melon, gruszkę możesz obrać do połowy, tak by skóra tworzyła uchwyt:),z niektórych owoców możesz wycisnąć smaczny sok,małe owoce np. winogrona czy borówki zawsze podawaj pokrojone wzdłuż, nie w poprzek,nie ma potrzeby odwlekania momentu podania np. truskawek, czy innych owoców uznawanych za potencjalny alergen. Po prostu podaj małą ilość i obserwuj. W tym samym czasie nie wprowadzaj do jadłospisu dziecka innych nowości, by mieć jasność co ewentualnie uczuliło,staraj się podawać dziecku sezonowe owoce, mrożonki też są ok:),plamy z truskawek czy arbuza zmyjesz bez problemu wrzątkiem. Polej plamę zaraz po jej pojawieniu się. Oczywiście najpierw zdejmij ubranie z dziecka 😛owoce możesz także wykorzystać do różnych dań: śniadaniowej kaszki, koktajlu, placuszków, naleśników, zupy owocowej, past post to tylko ułamek PRAKTYCZNEJ WIEDZY na temat bezpiecznego i spokojnego rozszerzania diety. Jeśli chcecie dowiedzieć się wielu innych praktycznych informacji, skorzystajcie z naszego kursu BLW online. Ale! Najpierw poczytajcie opinie z pierwszej edycji kursu:Małgorzata Jackowska – dietetyczka„Jestem wielką fanką BLW i stosowaliśmy samodzielne jedzenie z moimi synami. Opierałam się na ksiązce Bobas Lubi Wybór i zagranicznych stronach internetowych, nie było jeszcze grup na facebooku i bloga Alaantkowego. A teraz? Cała potrzebna wiedzę o BLW dostępną w pigułce możecie znaleźć nie tylko na warsztatach i blogach ale też na kursie Asi i Ani. Nie tylko teoria ale i mnóstwo praktyki – polecam Wam bardzo!”Monika Garboś – trener mama„Przejrzałam już Wasz kurs! Bardzo Wam gratuluje stworzylyscie coś naprawdę świetnego i przydatnego! Będę go polecać mamom, które pytają mnie o rozszerzanie diety.”Agnieszka Lisowska„Za mną 6 z 7 lekcji. Jestem bardzo zadowolona. Po pierwsze, to zachęciłyście mnie do zapisania się na kurs pierwszej pomocy(…)”Kasia Kościów„Brawo brawo jak na to, że ja raczkuje od dobrych dwóch tygodni z BLW to kurs ten powstał akurat w czas zbiór najważniejszych, praktycznych informacji, jak i teoretycznych w zakresie pierwszej pomocy (za to mega dziękuję).”Paulina Kwapiszewska„Rozpoczęliśmy rozszerzanie diety po obejrzeniu wszystkich nakręconych przez Was filmików. Bardzo ułatwiło nam to zadanie, bo wcześniej kłębiło się w mojej głowie milion pytań – Co już można podać, w jakiej formie, jak z siedzeniem, co z tą łyżeczka i czy w ogóle moje dziecko jest gotowe? Mój Mąż nie był na początku zbyt entuzjastycznie nastawiony na kurs online, ale po 1 odcinku stwierdził, że jest BARDZO pozytywnie zaskoczony.”Zuza Skrzyńska„Wszystkim niezdecydowanym rodzicom polecam kurs online z rozszerzania diety metodą BLW. Rozwiewa wątpliwości i pokazuje, jak krok po kroku rozszerzać dietę malucha zgodnie z duchem BLW, w jaki sposób przyrządzać posiłki, od czego zacząć, na co zwrócić uwagę, jak i kiedy zastosować pierwszą pomoc. Spora ilość materiałów do pobrania i materiały w formie video sprawiają, że przyswojenie tej wiedzy jest łatwe, a przygotowanie się do rozszerzania diety niemowlaka wcale nie musi zająć dużo czasu. Dla mnie dużą wartością dodaną jest możliwość zadawania pytań i dyskusji z innymi kursantami za pośrednictwem zamkniętej grupy na Facebooku – jak wiadomo dylematy dotyczące rozszerzania diety pojawiają się nie tylko na samym początku. Fajnie jest móc zadać pytanie i podyskutować również na dalszych jego etapach”.Jeśli nadal się wahasz, spójrz, kto objął patronat merytoryczny nad naszym kursem. To wspaniali i bardzo mądrzy specjaliści:DOMINIKA WOJSZ – Lekarz rodzinnyMAŁGORZATA JACKOWSKA – DietetykKAMILA KWIETNIEWSKA – Technolog Żywności i Żywienia CzłowiekaMARCIN SYDOR – Ratownik MedycznyNasz kurs przeszli też znani i lubiani rodzice niemowlaków – blogerzy i blogerki, SERDECZNIE!OSTATNIE 4 DNI SPRZEDAŻY KURSU W WERSJI MARCA (PONIEDZIAŁEK) STARTUJEMY Z GRUPĄ WSPARCIA. DOWIEDZ SIĘ WSZYSTKIEGO O KURSIE, POZNAJ TEMATY LEKCJI I PAKIETY: Chcesz poznać nasze książki i ebooki z przepisami? Wszystko to znajdziesz w jednym miejscu – naszym alaantkowymSKLEPIE. Read Rozdział 39. Spa. from the story Zakazany Owoc by WiktoriaWalukiewicz8 (Bloody Roza) with 24 reads. bxb, miłość, piekło. Kiedy się obudziłem czułem jak Cr 24 września 2014 … w pysznym, świeżo wyciskanym soku! Czy znacie sposób, żeby Wasze dzieci, szczególnie niejadki, wprowadziły do swojego organizmu pakiet widoczny powyżej? Ja znam. Ale zacznijmy od początku. Pamiętacie notkę o „Maksiu niejadku”? Napisałam wam wtedy: „Maks 3 lata nie jadł mięsa. Nie jadł kotlecików, nie jadł pieczonego, smażonego, wędliny. Nic. Jedyną namiastką mięsa były parówki. Więc czytałam ich składy, badałam, analizowałam.. Gdzie mięsa najwięcej i z szynki, a nie MOM. Maks nie jadł też jajek, ale lubił omlety, naleśniki i placki. Nie jadł warzyw. Tylko paprykę. Więc dostawał ją codziennie do śniadania, aż któregoś dnia odkryliśmy, że Maks lubi świeżo wyciskane soki. Więc robiliśmy je mu codziennie, przez rok, przemycając w nich marchew i pomidora. Dla każdej rzeczy której mój syn nie jadł wyszukiwałam zastępstwo i starałam się je podać tak, żeby młody uznał to za jadalne.” Dobre nawyki są dobre, pod warunkiem… że się o nich pamięta. My w pędzie życia z dwójką dzieci nie zawsze mieliśmy chęci wyciągać ogromny sprzęt i robić sok. Chyba po prostu trochę zapomnieliśmy jakie to świetne i pomocne narzędzie. Temat powrócił żywo w weekend jako, że testowaliśmy nową sokowirówkę Philips (HR1871/70). A wyglądało to tak —> filmik. Co zabawne mój syn wie, ze nie je 70% obecnych w soku warzyw i owoców (w życiu nie tknąłby surowej marchewki, ogórka, pomidora, ananasa, śliwek czy mango), jednak kocha je …pić! Wrzuca dzielnie całe warzywa, kawałki owoców i wypija ze smakiem. Na posiadaniu niejadka w domu korzysta cała rodzina, jako, że my i Lenka także chętnie raczymy się świeżym, odżywczym nektarem. Zaskoczyła nas też sokowirówka sama w sobie. Pińcet ;) razy szybsza niż nasza ostatnia i co najważniejsze po stokroć łatwiejsza w czyszczeniu (funkcji pre clean i czyszczenie w 1 minutę dzięki wysokopolerowanemu sitku oraz funkcji wstępnego czyszczenia). Z informacji producenta wynika, że wyciska 10% soku więcej niż inne sokowirówki (do 2,5l soku za jednym razem!). Duży otwór pozwala na wrzucanie owoców i warzyw w całości. Posiada funkcję wstępnego czyszczenia, oczyszczając sitko z włókien miąższu. Po takim zabiegu można wszystkie elementy śmiało myć w zmywarce. Powróciliśmy więc do dobrych nawyków i soki pijemy (i zamierzamy pić) codziennie. Sprzętu nie chowamy, bo pamięć jest ulotna. Choć w sumie to mamy dwoje 'przypominaczy’. Głównie tego starszego, który codziennie upomina się o swoją porcję pysznego soczku.. Magia! :) No5S.
  • xl9gg8y9z6.pages.dev/154
  • xl9gg8y9z6.pages.dev/82
  • xl9gg8y9z6.pages.dev/89
  • xl9gg8y9z6.pages.dev/302
  • xl9gg8y9z6.pages.dev/391
  • xl9gg8y9z6.pages.dev/326
  • xl9gg8y9z6.pages.dev/191
  • xl9gg8y9z6.pages.dev/60
  • xl9gg8y9z6.pages.dev/201
  • jak przebrać dziecko za owoc